Recenzja: Glinka Brazylijska czarna - Mazidla


Bardzo lubię wszelkie glinki, zielona i różowa świetnie się u mnie spisały. A jak jest z czarną ze sklepu Mazidla? Zapraszam na recenzję :)

Kilka słów od producenta: Czarna glinka brazylijska to unikatowa, wysokiej jakości naturalna glinka osadowa bogata w krzem, tlenek żelaza, glin, miedź, selen, magnez, cynk. Pochodzi z Brazylii - specyficzny mikroklimat oraz historia procesów geologicznych tego regionu warunkują niepowtarzalny skład mineralny glinki. Ze względu na jej rzadkie występowanie, oryginalny kolor i świetne właściwości jest produktem bardzo docenianym i poszukiwanym w kosmetyce. To w pełni naturalny produkt, który nie został poddany żadnej obróbce chemicznej.
Dzięki wysokiej zawartości minerałów, w tym głównie krzemu, glinka wzmacnia oraz uelastycznia skórę, wysyca ją cennymi minerałami, regeneruje, przyśpiesza proces gojenia, poprawia metabolizm skóry oraz mikrokrążenie, dzięki czemu wpływa na zdrowy koloryt i lepsze odżywienie skóry, a także wspomaga walkę z wolnymi rodnikami. Jest szczególnie cennym naturalnym składnikiem kosmetycznym wykazującym działanie ujędrniające i rewitalizujące zwiotczałą, starzejącą się skórę.

Więcej informacji: >KLIK<


Moja opinia: Glinkę otrzymuje w sterylnym, plastikowym białym słoiczku. Glinka nie została poddana żadnej obróbce termicznej. Została jedynie osuszona na słońcu, oczyszczona i rozdrobniona. Taką naturę lubię :) Słoiczek był zabezpieczony- plomba gwarantowała bezpieczeństwo podczas transportu, aby nic się nie rozsypało. Mamy też pewność, że produkt jest zupełnie nowy i nie był otwierany.


Glinka ma postać czarnego pyłku. Zapach jest specyficzny, niekoniecznie przyjemny, ale nie on jest tu najważniejszy. Z odpowiednim hydrolatem zapach zanika :) 


Glinkę stosowałam zarówno na twarz jak i skórę głowy.
Maseczkę do twarzy przygotowujemy łatwo- glinkę łączymy z hydrolatem. U mnie był to albo hydrolat z róży albo oczarowy :) Po zmieszaniu wychodzi nam gęsta papka, którą wystarczy nałożyć na twarz. Możemy dodać z dwie kropelki oleju np. arganowego.
Maseczkę trzymałam na twarzy 15 minut. Podczas zasychania towarzyszyło uczucie ściągnięcia.


Po zmyciu pierwsze co zauważyłam to ładne rozjaśnienie twarzy. Ewentualne przebarwienia stały się tym samym niewidoczne. Buzia wyglądała zdrowo i promiennie. Mój "ukochany" pryszcz, który wyszedł mi przed miesiączką stał się mniej widoczny i jakby mniejszy, lekko przysuszony. Skóra jest jędrniejsza i bardziej elastyczna. Co również zauważalne- jest gładka i miła w dotyku oraz nawilżona. Glinka "wchłania" nadmiar sebum. Skóra jest ładnie zmatowiona na cały dzień. Podejrzewam, że przy dłuższym regularnym stosowaniu wydzielanie sebum, by się unormowało :) Skóra nabrała przyjemnego blasku, jest zregenerowana i odżywiona, po prostu ładniejsza :)
Zauważyłam także lekkie oczyszczenie i zwężenie porów.


Przy zmywaniu musimy uważać na linię włosów, bo możemy je troszkę zbrudzić na czarno ;) Szczególnie tyczy się to blondynek ;) Podczas zmywania glinki czarnej wykonujemy delikatny masaż twarzy. Mimo, że pyłek jest drobny to mamy dodatkowo delikatny peeling :)


Glinka jest również świetna do zrobienia maseczki do skóry głowy. Na stronie produktu znajdziemy na nią przepis :) Tylko ja zamiast oleju jojoba dodałam oleju arganowego. Nie ma najmniejszego problemu, aby zmyć maseczkę ze skóry głowy. Włosy nie przetłuszczają się tak szybko od nasady. Pozostają świeże na dłużej. Skóra głowy zostaje uspokojona. Pocierając lekko skórę głowy podczas zmywania możemy zrobić sobie delikatny peeling. Używając glinki przez ostatnie 2,5 tygodnia zauważyłam, że mój odrost ma już 1cm. A włosy farbowałam około 2-3 dni zanim zaczęłam używać glinki :)


Glinka jest bogata w minerały- krzem, tlenek żelaza, glin, miedź, selen, magnez, cynk.

Mazidła

Komentarze

  1. Lubię glinki , może po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czarnej glinki jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam tą glinkę :) bardzo ją lubie tylko ten czarny kolor brudzi wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez mam taka glinke i lubię efekt po niej. Teśc jak mnie zobaczył to się smiał ze mnie he he

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio wypróbowałam czarną glinkę i od razu stała się moim ulubieńcem, jest genialna! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze glinki takiej w proszku

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie przepadalam za maseczkami, a do tego z glinkami nie mialam zadnego styku. Moze kiedys sprobuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wypróbować i znaleźć odpowiednią dla siebie :)

      Usuń
  8. Bardzo lubię glinki, ale opakowanie jej jakoś tak słabo wygląda i chyba ciężko jest je wydostać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowanie higieniczne, z dużym otworem, więc proszek łatwo wydobyć ;)

      Usuń
  9. Glinka i to brazylijska? Ciekawe :]

    OdpowiedzUsuń
  10. pamiętaj by glinek nie zostawiać do wyschnięcia bo możesz sobie zaszkodzić !

    OdpowiedzUsuń
  11. nawet nie wiedziałam że jest czarna glinka ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mojej skóry wselkie zasychające pordukty, a przedewszystkim glinki sa za "brutalne", niestety zostawiaja zamiast uczucia "piekna" straszne zaogniona i podrazniona cere ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj, to już nie dla Ciebie. Chyba, że dodałabyś kilka kropli oleju.

      Usuń
  13. Nie cierpię tego uczucia ściągania jak błotko zasycha na buzi ;/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie używałam ale fajnie się tak ubrudzić ;) dlatego lubię glinki ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. jak ja dawno używałam glinek :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Większość glinek już próbowałam, tej akurat nie :) Od 2 lat zawsze mam glinkę u siebie i szczerze mówiąc już mi się trochę znudziły ;/

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ciekawy produkt, nie miałam jeszcze czarnej glinki:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawy produkt, lubię glinki, służą mojej mordce :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeżeli zaciekawił Cię mój blog to zapraszam do obserwowania :)
Jak zaobserwujesz to napisz mi o tym, a się odwdzięczę :)

Popularne posty: