Recenzja: Biolaven Organic płyn micelarny
Oczyszczenie to pierwszy krok pielęgnacyjny. Dla mnie najważniejsze żeby był delikatny dla oczu i skuteczny. A jaki jest Biolaven Organic płyn micelarny?
Kilka słów od producenta:
Oczyszczająco-łagodzący płyn micelarny dokładnie pozwala usunąć nawet wodoodporny makijaż twarzy i oczu. Składniki nawilżające i łagodzące zapobiegają wysuszeniu i koją podrażnioną skórę. Olejek eteryczny z lawendy, symbol Prowansji, znany jest ze swoich relaksujących właściwości. Po zastosowaniu skóra pozostaje czysta, świeża i dobrze nawilżona. Preparat nanieść na płatek kosmetyczny i delikatnie przetrzeć skórę twarzy, szyi i dekoltu. Aby usunąć makijaż oczu, na zamkniętej powiece przytrzymać nasączony płatek i ściągać w kierunku rzęs. W razie potrzeby czynność powtórzyć.
Więcej informacji:
Moja opinia:
Białą buteleczkę z plastiku otula etykietka na której znajdziemy najważniejsze informacje, takie jak skład, przeznaczenie, działanie itp.
Płyn jest przezroczysty, ma ładny, słodkawy zapach lawendy. Mega mi się spodobał.
Jeżeli chodzi o zmywanie makijażu to jest w tej roli całkiem skuteczny- nie ma problemu ze zmyciem szminek, fluidu, pudru, cienia do powiek czy zwykłego tuszu. Tusz wodoodporny to już małe wyzwanie i trzeba chwilę dłużej przytrzymać płatek kosmetyczny z płynem na powiece i zetrzeć. Ja jednak używam wodoodpornego rzadko, więc mi to nie przeszkadza.
Płyn Biolaven nie przesusza skóry, wręcz ją ładnie nawilża przy zmywaniu makijażu. Koi drobne podrażnienia i przesuszenia, a także wspomaga gojenie. Działanie i zapach odświeżają i uspokajają skórę.
Płyn może lekko szczypać w oczy, trzeba uważać przy zmywaniu makijażu. Z soczewkami "współpracuje" bez zastrzeżeń ;)
Znacie ten produkt? Jak spisał się u Was?
Zapraszam do pozostawienia opinii na Świadomy Klient ;)
Większość osób go chwali :). Ja niestety jeszcze nie miałam okazji poznać, ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńJa polubiłam od pierwszego użycia :)
UsuńFIrme kojarzę, ale micelara od nich nie miałam, tylko szampon :)
OdpowiedzUsuńSzampon też może być przyjemny :)
UsuńJeszcze nie miałam okazji go poznać osobiście :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńKurcze niestety nie dla mnie. Mnie nawet te płyny co innych nie szczypią, szczypią. Mam bardzo wrażliwe oczy.
OdpowiedzUsuńUuu, kiepsko :(
UsuńOd dłuższego czasu nie używałam płynów micelarnych, na rzecz balsamów do demakijażu. Aż zatęskniłam za nimi po przeczytaniu tego wpisu :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo dawno balsamu nie miałam;)
UsuńO jeszcze nie mialam.okazji wypróbować:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńlawendę albo sie kocha albo nienawidzi:)
OdpowiedzUsuńNo ja kocham ją :)
UsuńChętnie sięgnę w przyszłości po ten micel ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńJeden z pierwszych moich miceli. Milo go wspominam i co jakiś czas chętnie wracam :)
OdpowiedzUsuńTez będę do niego wracać :)
UsuńMam jejo kolejną butelke :) uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńTez go polubiłam :)
UsuńOj nie, szczypiącym micelom mówię stanowcze nie;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Pozdrawiam :)
UsuńNiestety jeszcze go nie miałam :)
OdpowiedzUsuńTrzeba nadrobić :)
Usuń
OdpowiedzUsuńlovely post dear! :)
Kisses...
Miała m krem tej marki i bardzo się z nim nie polubiłam :)
OdpowiedzUsuńAż tak?
UsuńNie miałam jeszcze tego płynu, ale oczywiście uwielbiam markę i sylveco i vianek i biolaven :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLubię zapach tej linii
OdpowiedzUsuńJest cudny :)
Usuń