Recenzja: Puder brązujący do twarzy i ciała- Smart Girls Get More
Od dłuższego czasu przekonuję się do paletek brązujących. Dzisiejsza paletka Smart Girls Get More jest bardzo dobra na takie przygody ;)
Kilka słów od producenta:
Produkt o 2 funkcjach: matowa część nadaje natychmiastowy efekt opalenizny jednocześnie matując skórę. Część perłowa to blask, bardziej odpowiedni na wieczór i specjalne okazje. Dzięki dużej powierzchni produkt można nakładać dużym pędzlem na dowolne partie ciała, którym chcemy nadać efekt opalenizny.
Moja opinia:
Opakowanie jest dość duże, sporo większe niż zwykły puder. Zamykane na zatrzask, bez lusterka, ale za to możemy zobaczyć produkt przez opakowanie.
Puder ma jedwabistą strukturę. Jak sama nazwa wskazuje znajdziemy w nim dwa odcienie o innym działaniu- ciemniejszy jest matowy, jaśniejszy perłowy. Ten pierwszy jest dla mnie zdecydowanie za ciemny, ale złocistego odcienia chętnie używam ;)
Złocisty, perłowy odcień ładnie podkreśla buzię. Rozświetla i nadaje blasku. Cera wygląda promiennie. Matowego odcienia mogę jedynie używać w połączeniu z perłowym. Ładnie tonuje i osłabia blask. W duecie puder jest idealny na co dzień. Drobinki pięknie odbijają światło, szczególnie słoneczne.
Mi niestety ciężko było uchwycić drobinki :(
Moja mama ma ciemniejszą karnację, więc u niej matowy puder dobrze się spisuje. Na kilka godzin matuje cerę. Później wymaga poprawki. Podobnie kiedy zastosujemy duet czy też solo perłowy. Po jakimś czasie lekko się ściera.
Pudru możemy stosować jako cienia do powiek. Szczególnie tego perłowego. Nadaje oku świeżości i blasku spojrzeniu. Możemy go używać także na całe ciało- szyję, czy dekolt. Teraz po lecie, kiedy ciało jest opalone można nim potraktować dekolt. Jeżeli nie sprawdzi się to zawsze można go skruszyć i dodać do balsamu i zrobić ze zwykłego rozświetlający :)
Pierwszy raz się z nim spotykam.
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tego pudru.
Wydaje się całkiem fajny.
Plus za wiele zastosowań.
Pozdrowionka serdeczne :)
Nie miałam go, ale przyjrzę się mu bliżej jak mój obecny się skończy :)
OdpowiedzUsuńMuszę się mu przyjrzeć w sklepie :)
OdpowiedzUsuńa ja ostatnio zapominam nie mam czasu na cienie do powiek
OdpowiedzUsuńwydaje sie ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńpink--place.blogspot.com obserwujemy?
Tego akurat jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńO musze go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMnie zdecydowanie bardziej pasuje ten matowy odcień :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt, nigdy nie miałam. Szkoda, że nie ma lusterkę i myślę, że dla mnie ta ciemniejsza czesc też mogłaby być ciut za ciemna :/
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Hi dear! you have a fantastic blog, I really like it:)
OdpowiedzUsuńDo you want to follow each other? Let me know!
Have a great day,
xoxo
https://stylishpatterns.blogspot.com.es/
Firmę już gdzieś widziałam, ale tego produktu nie znam :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym kruszeniem do balsamu :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, ale szkoda , że nie dałaś zdjęcia jak on wygląda na skórze.
Ten perłowy odcień mnie interesuje :)
OdpowiedzUsuńwydaje się być całkiem fajny
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za bronzerami, toteż i tego nie kupię ;/
OdpowiedzUsuńyollowe.blogspot.com
Fajnie, że puder ten można stosować również jako cienia do powiek.
OdpowiedzUsuńten zimniejszy calkiem fajnie wyglada
OdpowiedzUsuńDo twarzy lubię puder brązujący ale do ciała jeszcze nie używałam. Tego konkretnego nie miałam okazji używać.
OdpowiedzUsuńNie używam obecnie pudrów brązujących, jedynie transparentne, sypkie aby delikatnie wykończyć makijaż.
OdpowiedzUsuńCiekawy jestem jak wygląda na skórze :)
OdpowiedzUsuńNie używam takich pudrów. Jedynie kosmetyki bez talku.
OdpowiedzUsuń