Recenzja: Maski oczyszczające 7th Heaven
Maseczki 7th Heaven widziałam nie raz w sklepie. Opakowania intrygowały, ale ostatecznie nie skusiłam się. Po ich testowaniu wiem, że wiele straciłam ;)
Kilka słów od producenta: Przeznaczona do każdego rodzaju skóry. Zyskaj samopoczucie dzięki zielonej herbacie i imbirowi. Zrelaksuj się i nabierz energii dzięki naszemu terapeutycznemu, bogatemu w minerały peelingowi, który usuwa toksyny i poprawia nastrój.
Moja opinia: Maseczka saszetkowa na raz, dobra na podróż, czy moment kiedy nie mamy za dużo czasu aby coś wymieszać.
Ma piękny zapach, który dodaje energii, więc jest idealna na leniwy poranek. Zapach świetnie pobudza, a zarazem relaksuje. Aromat imbiru jest wyczuwalny, a całość przypomina mi słodką cytrynkę. Konsystencja żelowa, która na samym początku zbiła mnie z tropu. Wydawało mi się, że nie "zastyga", a raczej wchłania się. Dopiero po około 15-20 minutach poczułam lekkie uczucie ściągnięcia. Przez cały czas możemy wyczuć przyjemne uczucie chłodu.
Po 25 minutach ściągnęłam maskę prawie w całości. Przemyłam twarz i ku moim oczom ukazała się wypoczęta i pełna blasku buzia. Z ładnie wyrównanym kolorytem, oczyszczona. Może zaskórniki nie zeszły, ale na pewno pory zostały zwężone. Buzia była nawilżona, wygładzona. Tak jakby wchłonęła wszystko, co dobre z tej maseczki, zostawiając jedynie "płatek" do zdarcia. Największym atutem jednak jest dla mnie zapach, który poprawia nastrój i upaja radością ;)
Maska oczyszczająca owocowa typu peel off:
Kilka słów od producenta: Przeznaczona do każdego rodzaju skóry. Ta niezwykle owocowa mieszanka owoców granatu, passiflory, malin, winogron, żurawiny wzbogacona witaminą E oraz przeciwutleniaczami pozostawia idealnie oczyszczoną twarz, którą pokochasz.
Moja opinia: Kolejna maseczka typu peel off urzekająca swoim zapachem. Tym razem jednak to kosz świeżych owoców. Głównie wyczujemy to żurawinę, granat i maliny. Zapach wesoły, orzeźwiający i przepełniony pozytywną energią.
Maseczkę aplikujemy tak samo jak poprzednią- zieloną herbatę. Ten produkt również złagodzi twarz swoim uczuciem chłodu. Przyjemność wielka ze stosowania. Po ścięgnięciu maseczki buzia jest nawilżona, miękka i delikatna w dotyku. Drobne podrażnienia są złagodzone. Buzia jest oczyszczona, pełna energii i wypoczęta. Idealna na gorące dni, ponieważ pozostawia cerę świeżą.
Głęboko oczyszczająca maska z minerałami z Morza Martwego:
Kilka słów od producenta: Przeznaczona do skóry mieszanej i tłustej. Minerały z Morza Martwego usuwają zanieczyszczenia, odblokowują pory, pozostawiając skórę czystą, nawilżoną i promienną.
Moja opinia: Tym razem maseczka do spłukania. Nakładamy ją, czekamy 15 minut relaksując się i myjemy twarz.
Maseczka ma gęstą konsystencję w odcieniu smerfowym. Wygląda po prostu uroczo. Zapach piękny, morski. Mi przypomina lekko męskie perfumy. Coś przyjemnego :)
Maseczka jak i poprzednie pozostawiła twarz nawilżoną i gładką. Po za tym była świetnie zmatowiona na cały dzień. Nadmiar sebum został jakby wciągnięty przez maseczkę. Mniejsze pory otwarte zostały odblokowane, reszta stała się delikatnie mniej widoczna, a pory stały się zwężone. Cera wyglądała promienniej, stała się świeża, delikatna i pełna blasku. Na drugi dzień po aplikacji mogłam odczuć jeszcze lekkie działanie matujące. Dla mnie ten kosmetyk trafia do maseczkowych ulubieńców :)
Maseczki nie były testowane na zwierzętach.
Taka głębokoo oczyszczająca by mi się przydała <3
OdpowiedzUsuńWszystkie dobrze oczyszczają, ale ostatnia najlepsza :)
UsuńNie lubię stosować maseczek, więc tym razem spasuje.
OdpowiedzUsuńTo ja jestem Twoim przeciwieństwem :)
UsuńJa również :P
UsuńMer Morte miałam
OdpowiedzUsuńnie lubię saszetek, ale śmiesznie wyglądają. takie kolorowe:)
OdpowiedzUsuńJa dość często po nie sięgam, chyba że sama glinki :)
Usuńale boskie :) uwielbiam takie odjechanie słodkie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńTe zapachy więc by zaspokoiły :)
UsuńChętnie bym przetestowała wszystkie te maseczki <3
OdpowiedzUsuńSłodkie są :)
UsuńZ chęcią sprawdziłabym działanie tych maseczek :)
OdpowiedzUsuńKuszą, prawda? :)
UsuńMoja ulubiona to rozgrzewająca.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy sprawdziłaby się na moich naczynkach nad brwią :D
UsuńMusze je koniecznie wypróbować!
OdpowiedzUsuńBezdyskusyjnie :D
UsuńBardzo mnie kuszą bo prezentują się świetnie ale nie przepadam za kosmetykami w saszetkach (bo nie lubię wydobywać produku ze środka)
OdpowiedzUsuńZależy jeszcze jakie... jak jest jakaś gęsta papka to wyciskanie jest trudne :P
UsuńOstatnio o nich słyszałam, chyba przypadkiem również je kupiłam na wyprzedaży ostatnio w jednym sklepie, ale pewna nie jestem - większość tych maseczek ma podobny wygląd :D
OdpowiedzUsuńA ja uważam, że te są oryginalne :D
UsuńCzemu nie :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńgłęboko oczyszczająca dla mnie! <3
OdpowiedzUsuńMi najbardziej przypadła do gustu :)
UsuńBardzo dużo czytałam o tych maseczkach i z chęcią jakąś bym wypróbowała :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne są, zachęcam :)
UsuńTe maski mają cudowne opakowania. Niestety póki co nie miałam z nimi styczności.
OdpowiedzUsuńJa je widziałam ostatnio w Carrefour :)
Usuńjedne z moich ulubionych maseczek :P
OdpowiedzUsuńMoich również :)
Usuń