Recenzja: Wielkie arrangement- Dariusz Rohnka- Wydawnictwo podziemne- Księgarnia Minerwa


Polityka, życie przyziemne, dążenie do zaspokojenia potrzeb... To tylko niektóre kwestie poruszane w książce Wydawnictwa podziemnego od Księgarni Minerwa.

Fragment książki:
Jest po prostu lepiej!
Mieszkający za granicą przyjaciel zadał mi wiele lat temu podchwytliwe pytanie: Jak ci się zdaje – zapytał – czy teraz, gdy komunizm nominalnie upadł, pozbył się namacalnych insygniów władzy, wprowadził niby to ‚demokrację’, czy życie stało się łatwiejsze, przyjemniejsze, mniej uciążliwe? Czy nie jest po prostu lepiej?
Obruszyłem się, niemal obraziłem, momentalnie wyczułem, że pytanie nie było neutralne. Przeciwnie, nasycone jadowitą intencją. Mój przyjaciel zdawał się mówić, wcale nie po przyjacielsku: Jako naturze wegetatywnej musi być ci dobrze w owym smrodku uświęconego spokoju, w pozorze wywalczonej wolności, w tłumie ogłupiałego entuzjazmem narodu!
Postanowiłem sobie jednak nie wybuchać, zachować pozór spokoju, nawet uśmiechnąć się. Zrozumiałem, że przez mojego przyjaciela przemawia słuszny gniew. Że to, co mówi, nie jest skierowane bezpośrednio do mnie, jest przy tym emanacją żałosnej bezsilności. I najważniejsze: w jego bezczelnym pytaniu tkwi atom słuszności.
Bo rzeczywiście – żyje się jakby lepiej. Codziennie oglądam twarze uszczęśliwionych rodaków. Gdyby nie tak powszechna bieda, a może tylko brak luksusu, ich życie mogłoby być przykładem beztroskiej błogości. Mają swoją Polskę, swoją tożsamość, urojone prawo do szermowania wolnością. Widać to wyraźnie w codziennych dyskusjach, w debatach o skorumpowanych rządach, o drobnych świństewkach na szczeblach władzy, w pasji debatowania o kolejnych aferach, nieudolności i głupocie rządzących. Że są przedmiotem manipulacji, eksperymentu, podmiotem wirtualnej demokracji zdaje się nie przychodzić im na myśl. Czasem wydaje się, że można dostrzec jakiś przebłysk, drobny przejaw embrionalnej świadomości, jakby ukąszenie komara, które powoduje nagłe, krótkotrwałe przebudzenia, ale tylko chwilowe i nader rzadkie. Na ogół panuje niepodzielnie zbawienna niewiedza i niczym niezmącona ignorancja.
Życie jest łatwe, syte, niekiedy obfite. Jest kwintesencją pragnień zabiedzonego, zagłodzonego peerelowskiego stadła. Jest projekcją wrażeń, jakich zwykliśmy doznawać oglądając widokówki z odległych, egzotycznych krain. Praktycznie nie brakuje niczego, poza jednym – poczuciem rzeczywistości.
Nasze życie ma jedną tajemnicę – tabu niespełnionej wolności. Nie wolno o tym mówić, nie wolno o tym pisać, nie wolno o tym myśleć. Ten, który się zapomni, zagalopuje, zapędzi, rzec by można, w kozi róg, nie ucierpi fizycznie ale źle się zapisze w świadomości współplemieńców. Wichrzyciel – powiedzą, maniak – dodadzą, w najlepszym razie – niepoprawny malkontent.
Społeczeństwo jest jak zdradzony mąż, który ani pragnie aby wszyscy życzliwi przyjaciele przypominali mu, że jest rogaczem. Woli w zaślepieniu konstatować fizyczną i moralną piękność swojej towarzyszki, a nie rozpamiętywać, że został czy jest oszukiwany. To prawda niepotrzebna, niechciana, wręcz zgubna – może zrujnować życie, zapaskudzić mentalną kondycję. Czy uroda, uśmiech, deklaracja miłości, wierności i oddania nie są lepsze?
Społeczeństwo jest jak skazaniec, który do ostatniej swojej chwili pragnie delektować się smakiem doczesności. Dobre jedzenie, papieros, może chwila uniesienia w miłości. Byleby uciec od pożegnania, podsumowania, ostatecznego rachunku. Świadomość, że jego organy, serce, mózg przestaną za moment funkcjonować nie jest mu potrzebna, wręcz zabójcza. Nawet oprawca zamazuje do końca rzeczywistość, w imię litości. Prawda, po raz kolejny, okazuje się całkowicie nieprzydatna.
Jest lepiej, jeśli przymknąć oczy na rzeczywistość. Zapomnieć, że na prezydenckim stolcu przez dziesięć ostatnich lat zasiadał komunista, że przed nim był bezpieczniacki agent, a wcześniej ojciec stanu wojennego. Zapomnieć, że potrawy zaserwowane przy okrągłym stole od piętnastu lat odbijają się czkawką całego narodu. Zapomnieć, że biznesmen to w tym kraju synonim złodzieja, polityk to ktoś niegodny zaufania, ksiądz to archetyp grzesznika.
Można, oczywiście, chodzić układnie do kościoła, i grzecznie brać udział w kolejnych wyborczych farsach, tylko po co? Czy fałsz polityczny, duchowy, egzystencjalny rozsiewany z ambony przez prowincjonalnego makiawela w sutannie może przynieść ukojenie? Czy udział w wyborach, o których wiadomo na pewno, że nie są ani uczciwe, ani demokratyczne można uznać za sprawdzian obywatelskiej poczytalności?
Po co ten cały kamuflaż? Żeby być w zgodzie z naukami biskupa? Żeby ze szwagrem, przy wódce, móc przedyskutować ranking ulubionych skorumpowanych polityków? A może samemu chciałoby są zostać wójtem, burmistrzem, radnym? Robienie kariery rządzi się swoimi prawami. Na pewne rzeczy wypada przymknąć oko. Nie sposób pozostać prawiczkiem w gronie notorycznych gwałcicieli.



Moja opinia:
Nie da się ukryć, że książka najpierw była dla mnie obawą. "Tematy polityczne"- pomyślałam. Patrząc na to, jaka dzicz czasami jest w polityce nie widziałam czy kolejna porcja polityki jest mi na tą chwilę potrzebna. Wielkie arrangement traktuje głównie o komunizmie. Najpierw należy zadać sobie pytanie czy zaginął on w Europie? Autor zgrabnie operując wiedzą tłumaczy nurty królujące w poszczególnych Państwach. Podważa istnienie demokracji. Czy faktycznie żyjemy w wolnym Państwie? Po tej lekturze istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że w to zwątpimy.


Czy słusznie? Ocenę pozostawiam Wam, ja jednak uważam, że autor ma szeroką wiedzę i mocne argumenty. Na pewno jest osobą, która wie więcej i z zaangażowaniem przekłada to na kartki papieru i zamyka w książkę, aby przekazać dalej. 


Całość jest świetnie analitycznie przedstawiona. Zahacza o dezinformację medialną, kierowanie i manipulację społeczeństwem. Dokładnie przekazuje konsekwencje pewnych istotnych punktów w historii. Wiele w niej pytań, które dają czytelnikowi do myślenia. Oczywiście to tylko ułamek informacji znajdujących się w książce. 


Pełny respekt dla autora oraz Wydawnictwa Podziemnego (już wiem dlaczego nosi taką nazwę) za odwagę uświadamiania mas w czasach powszechnego przemilczania i fałszowania historii. 


Komentarze

  1. niestety nie mój gust literacki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zupełnie nie moje klimaty, ale recenzja napisana bardzo rzetelnie i skrupulatnie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie też z początku bym się tej książki obawiała. Jednak uwielbiam taką tematykę - dezinformacja medialna, manipulacja - interesowałam się tym już w liceum.
    Pozdrowionka! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że warta przeczytania książka. Muszę po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka raczej nie w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaje się być ciekawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudna tematyka, ale książka warta zarwania nocki ;)

      Usuń
  7. Zdecydowanie nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za tego typu książkami..

    OdpowiedzUsuń
  9. dla mnie by była trudna do przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tej publikacji, ale jeśli kiedyś przypadkiem trafi w moje ręce, to dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj tematyka bo ktora raczej nie siegam, ale cos mnie w Twojej recenzji zaintrygowalo... takze kto wie?! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam książki ale może kiedyś kto wie ;p ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. To raczej nie dla mnie książka.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnio nie mogę się zorganizować, książki leżą odłogiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie trafia do mnie taki gatunek.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie dla mnie. Lecz z pewnościa zainteresuje te osoby co trzeba :)
    Świetnie napisana recenzja!
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeżeli zaciekawił Cię mój blog to zapraszam do obserwowania :)
Jak zaobserwujesz to napisz mi o tym, a się odwdzięczę :)

Popularne posty: