Recenzja: Le Tan Jet Dry Deep Bronze i Le Tan Rękawica Aplikacyjna


Lato za nami, opalenizna schodzi. Jak nadać skórze efekt muśnięcia słońcem? Stosując produkty Le Tan ;)

Kilka słów od producenta: 
Samoopalacz: Nieważne jak mało czasu masz do wielkiego wyjścia, ten błyskawiczny samoopalacz w sprayu o przyjemnym waniliowym zapachu spełni swoje zadanie w 100%. Le Tan Jet Dry działa pod każdym kątem nachylenia butelki, zapewniając całkowitą kontrolę i idealne rozprowadzenie kosmetyku nawet w trudno dostępnych miejscach. Na odpowiednio przygotowaną i całkowicie wysuszoną skórę zaaplikuj produkt w odległości 30/40 cm. Przed użyciem wstrząśnij. Po użyciu dokładnie umyj dłonie. Data ważności: 36 miesięcy od otwarcia. Kolor głęboki brąz. 


Rękawica: Bardzo przyjemna w dotyku, dopasowana do kształtu dłoni dwustronna rękawica do aplikacji samoopalacza. Zabezpieczy twoje dłonie przed wchłonięciem nadmiaru kosmetyku, jednocześnie zapewniając równomierną aplikację na całej powierzchni ciała. Może być prana i używana wielokrotnie.


Moja opinia: Produkt w sprayu, którym spryskujemy skórę z około 30-40 cm. Rękawica służy mi do dokładnego rozprowadzenia produktu. Rękawica jest z miękkiego materiału. Dzięki niej możemy równomiernie nałożyć produkt. Delikatnie rozprowadza samoopalacz na ciele.


Nie wyczujemy tu nieprzyjemnego zapachu. Produkt jest go praktycznie pozbawiony. Woń drogeryjnych samoopalaczy od zawsze mnie odrzucała, dlatego wolałam chodzić bledsza, niż znosić ten zapach podczas aplikacji. Ten spray ma za to przyjemny zapach wanilii. Ślicznie pachnie i umila aplikację.


Przejdźmy do najważniejszego- działanie. Spray koloryzujący nie tworzy smug, nie pozostawia nieestetycznych zacieków. Przed przystąpieniem do aplikacji ważną rzeczą jest peeling, który złuszczy martwy naskórek. Co najlepsze- samoopalacz wygładza skórę i nawilża ją, nie powoduje wysuszenia. Skóra jest bardziej miękka w dotyku. Praktycznie od razu kosmetyk po nałożeniu wysycha i wchłania się, nie tworzy lepkiej warstwy.


W załamaniach skóry- wewnętrzna strona łokci, kolan- produkt nie zbierał się. Nie utworzyły się żadne ciemniejsze "placki" na skórze. Jedna aplikacja daje wyraźną różnicę w odcieniu skóry. Dzięki piance możemy osiągnąć efekt zdrowej, pięknej brązowej opalenizny. Nie odnajdziemy tu żadnych pomarańczowych czy żółtych tonów.


 Jak widać poniżej odcień skóry na rękach jest ciemniejszy. Dodatkowo wyraźne jest wygładzenie skóry. 
Kolejnym atutem jest możliwość tonowania oraz zachwycająca trwałość.


Kolor nie zmywa się z ciała, tylko delikatnie blednie z czasem, przez cały czas więc skóra pozostaje estetyczna.


Mam dla Was również rabat na produkty Le Tan:
Kod rabatowy: 22006MG

Komentarze

  1. nie mam przekonania do takich produktów ale podałaś kilka plusów - to dobrze, że nie ściera się oraz nie tworzy smug i nie zbiera się w załamaniach skóry - to bardzo ważne, przy takich kosmetykach. Rękawica jak najbardziej przydatna :) Prawie się przekonałam do zakupu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać różnice;) Ja nie używam samoopalaczy bo w sumie nie czuję potrzeby i boję się smug ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Różnica rzeczywiście jest spora i wygląda to bardzo naturalnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie sie zapowiada, ale gdy bede miala kolejny raz siegnacpo tego typu produkt to i tak postawie na Vita Liberatę, bo jest mega ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, jaki efekt :) nie znałam wcześniej tego produktu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Efekt wygląda naturalnie :) podobai się :) choć o tak się boję takich produktów :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Efekt bardzo widoczny, super :) Ja nie używam samoopalaczy, mam ciemną karnację.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny efekt. Ja jednak nie jestem wielką fanką produktów samoopalających. Jeśli opalanie to u mnie naturalne, w lecie, poprzez słoneczko. Z wysokim filtrem oczywiście! ;) Pozdrowionka serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Efekt fajny , ale ja nie przepadam za bronzerami

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie widać różnicę! :) Chociaż ja tam swoją białą skórę lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie przepadam za taką sztuczną opalenizną. :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Efekt całkiem fajny, choć jakoś nie mogę przekonać się do samoopalaczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie używam tego typu produktów, zawsze jakoś źle działają na moją skórę. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie też go mało, więc raz w jakiś czas ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeżeli zaciekawił Cię mój blog to zapraszam do obserwowania :)
Jak zaobserwujesz to napisz mi o tym, a się odwdzięczę :)

Popularne posty: