Recenzja: Olej z nasion malin- A-sense
Od pewnego czasu mam okazję stosować nowość w mojej kosmetyczce- olej z nasion Malin od A-sense. Zapraszam na krótką recenzję.
Kilka słów od producenta:
Nasz olej jest 100% naturalny, tłoczony na zimno zachowuje swoje wszystkie dobroczynne właściwości.
Olej z nasion malin jest jednym z najbardziej uniwersalnych olejów stosowanych w codziennej pielęgnacji skóry. Posiada ziemisty aromat, który szybko utlenia się pozostawiając olej w postaci niemal bezzapachowej.
Olej z nasion malin w około 80% stanowią nienasycone kwasy tłuszczowe Omega-3 i Omega-6. Są to kwasy tłuszczowe lubiane przez każdy rodzaj skóry, zwłaszcza tłustą, ponieważ pomagają regulować poziom sebum, upłynniają łój i zapobiegają tworzeniu się zaskórników. Sprzyjają też wyrównywaniu kolorytu skóry i rozjaśnianiu przebarwień.
Olej z nasion malin wykazuje również działanie przeciwzmarszczkowe, wspomaga proces tworzenia elastyny i kolagenu oraz ochronę przed promieniowaniem UVB.
Gwarantujemy najwyższą jakość i pewność produktu.
Olej jest opakowany w butelkę z ciemnego szkła, co zapewnia ochronę przed światłem i pomaga w zachowaniu właściwości oleju, w skład opakowania wchodzi szklana pipeta do wygodnego dozowania oleju.
Więcej informacji:
Moja opinia:
Olej znajdziemy w buteleczce z pipetką, co ułatwia dozowanie produktu. Dzięki niej z łatwością odmierzymy odpowiednią ilość oleju np. do wymieszania z innymi olejami czy do dodania do kremu czy balsamu.
Olej ma lekko orzechowy zapach i herbaciany kolor. W konsystencji jest delikatny. Wchłania się po kilku minutach, pozostawiając leciutką warstwę ochronną. Początkowo nadaje skórze lekko "opalony" kolor, który zanika po kilkunastu minutach wraz z wchłanianiem.
Olejem można śmiało zastąpić krem. Pięknie nawilża skórę. Regularnie stosowany odżywia skórę, utrzymuję w niej wilgoć i rozjaśnia cerę. Nie jest tak "treściwy" i tłusty jak np. olej arganowy, więc świetnie współgra z cerą mieszaną. Jest lekki i nie tworzy zaskórników. Przy dłuższym stosowaniu od rana budzimy się z ze zmatowioną skórą. Rano skóra pozostaje aksamitna w dotyku, odpowiednio nawodniona. Strefa T jest uspokojona. Nie zauważyłam, aby rozjaśniał naczynka, ale świetnie łagodzi drobne podrażnienia i radzi sobie z suchymi skórkami. Osobiście stosowałam go na oparzenie od piekarnika. Bardzo łagodził skórę, bąbel się nie pojawił, a oparzenie szybko zeszło.
Około 80% tego oleju to kwasy Omega-3 i Omega-6, które są bardzo lubiane przez każdy rodzaj skóry. Dodatkowo posiada wysoki faktor SPF 25-50, jest zatem idealny na lato.
Muszę również wspomnieć, że olej jest bardzo wydajny i wystarczy na długi okres stosowania.
Uwielbiam poznawać nowe oleje <3
OdpowiedzUsuńJa także :)
UsuńLubię dozowniki typu pipetka. Znam sporo olei, ale z nasion z malin jeszcze w moje łapki nie wpadł:)
OdpowiedzUsuńJa też pierwszy raz próbowałam :)
UsuńZ olejó zrezygnowałem .... jakoś nie widziałęm po nich znacznej różnicy :(
OdpowiedzUsuńU mnie się fajnie spisują :)
UsuńZ malin pierwqsze słyszę.
OdpowiedzUsuń;)
Usuńuwielbiam olej z nasion malin chociaż miałam z innej firmy i nie wiedziałam wcześniej że ma tak wysoką ochronę będę musiała kupić na lato :)
OdpowiedzUsuńNa lato jest w sam raz :)
UsuńBardzo dużo dobrego słyszałam o tym oleju!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Pozdrawiam :)
UsuńMusi pięknie pachnieć
OdpowiedzUsuńOrzechowo :)
UsuńChętnie bym wypróbowała potrzebuje dużego nawilżenia skóry :)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
Usuńreal post dear! :)
OdpowiedzUsuńKisses...