Pocałunek słońca z Safira- Recenzja: Anovia - Brązujący balsam do ciała (Sun kissed body lotion)
Złocista opalenizna jesienią z Safira Club :)
Kilka słów od producenta: Bogaty w masło kakaowe, witaminę E i wyciąg z aloesu. Bogactwo jego składników pozwala prawidłowo odżywić i nawilżyć skórę pozostawiając uczucie delikatności i gładkości. Masło kakaowe zapobiega utracie wody w skórze, zmiękcza ją, uelastycznia i wygładza. Witamina E jest silnym antyoksydantem dzięki czemu neutralizuje wolne rodniki, łagodzi podrażnienia i nadmierną wrażliwość skóry. Szeroko znane i dobroczynne właściwości aloesu wzmacniają działanie na skórę pielęgnowaną systematycznie balsamem. Wzbogacony o składniki opalające stopniowo buduje efekt pięknej, promiennej opalenizny. Balsam posiada neutralne dla skóry pH.
Więcej informacji o produkcie na stronie Safira: >KLIK<
Moja opinia: Balsam znajduje się w miękkiej tubce, którą stawiamy "do góry nogami". Zamykana na tzw "klik". Z tyłu mamy drobną informację w języku polskim.
Konsystencja balsamu jest przyjemna, średnio gęsta i treściwa. Z łatwością rozprowadzimy produkt na swojej skórze. Zapach przypadł mi do gustu. Jest delikatny i niedrażniący. Odcień balsamu (o dziwo!) biały.
Korek i tubka potrafią się ubrudzić jeżeli nie umyjemy ich zaraz po aplikacji (co widoczne jest na zdjęciu), ale to nie jest najważniejsze.
Balsam ma zadanie brązujące i z tym radzi sobie bardzo dobrze. Wystarczy raz na 3 dni się nim wysmarować, aby ciało było lekko muśnięte słońcem. Po aplikacji najlepiej od razu umyć dłonie. Jeżeli nałożymy go równomiernie to taka też jest nasza opalenizna :)
Anovia nie pozostawia smug, ani plam. Zmywa się również równomiernie. Możemy cieszyć się codziennie ciemniejszym i promiennym odcieniem skóry.
Balsam przedłuża także naturalną opaleniznę. Dodaje blasku i ładnego kolorytu. Przy okazji brąz zakrywa ewentualne przebarwienia skórne.
Czego boję się najbardziej przy tego typu produktach? Tego, że obudzę się żółta lub pomarańczowa. W przypadku balsamu Safira opalenizna wygląda naturalnie.
Na uwagę zasługują także walory pielęgnacyjne kosmetyku- pozostawia skórę nawilżoną, miękką i gładką. Nie wysusza i nie podrażnia. Prócz działania brązującego działa tak samo jak balsam nawilżający do ciała. Odżywia, redukuje zaczerwienienia i podrażnienia.
Może jak zużyję podobny produkt z AVY to się nim zainteresuje :)
OdpowiedzUsuńNie znam firmy, muszę luknąć :)
UsuńOj mogłoby mnie słońce pocałować a coraz częściej jest szaro:/
OdpowiedzUsuńDzisiaj akurat była piękna pogoda :)
Usuńfajnie że efekt naturalny:)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej :)
UsuńUwielbiam jak moje ciało jest opalone, więc taki produkt by mi się przydał :-)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze żeby nie smużył :)
UsuńJa jakoś nie mam przekonania do takich balsamów.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam przekonania do tych brązujących balsamów.
OdpowiedzUsuńIch jakość bardzo się podniosła :)
UsuńCiekawy balsam, teraz te balsamy brązujące są jakościowo coraz lepsze :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńNie stosuję tego rodzaju produktów :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiekawie sie prezentuje.Ja nie lubię tego typu balsamów bo zawsze się boję plam i smug.
OdpowiedzUsuńTeż się bałam kiedyś :D
UsuńCiekawe :-) nigdy o tym produkcie nie słyszałam, bede musiała sie zagłębić w temat :-) Buzka
OdpowiedzUsuńhttp://nataliazarzycka.blogspot.com/
Buziaki :)
UsuńNie przepadam za tego typu balsamami :)
OdpowiedzUsuńNie używam kosmetyków brązujących.
OdpowiedzUsuńNie każda lubi :)
Usuńja raczej nie używam tego typu produktów jedynie do twarzy a do ciała raczej unikam :)
OdpowiedzUsuńJak się dobrze zaaplikuje to jest dobrze i na ciele :)
UsuńLubię takie cuda, ale rzadko po nie sięgam.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie używam kosmetyków brązujących, chyba za bardzo boję się efektu. ;)
OdpowiedzUsuńHehe, niepotrzebnie :)
UsuńW zimie muszę się wspomagać takimi balsamami bo bladzioch ze mnie straszny :)
OdpowiedzUsuńOj tam, ze mnie też :)
UsuńBardzo rzadko sięgam po takie produkty.
OdpowiedzUsuńJa również, ale czasami lubię :)
Usuńnie miałam nic od nich ;P
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie słyszałam o nim, ale wydaje się bardzo przyjemny. :-)
OdpowiedzUsuńTaki też jest :)
UsuńNie miałam tego kosmetyku:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńInteresujący specyfik :) Choć przyznam, że ja takich rzeczy nie używam, w sumie dobrze mi z tym, że mam taki porcelanowy odcień cery :) Opalać też się nie opalam ;) czasem używam jedynie tzw. rajstop w spray'u, ale to tylko latem, na imprezy i też tylko jak nabiję jakiegoś siniaka i trzeba go zakryć ;)
OdpowiedzUsuńNa siniaki takie rajstopy i balsamy są najlepsze :)
Usuńnie lubię tego typu kosmetyków...
OdpowiedzUsuńhttp://healthy-beauty-lifestyle.blogspot.com/
Jak kto woli ;)
UsuńZnam markę ale tego kosmetyku nie znam, od czasu do czasu używam tego typu produktów, lubię jak moja skóra jest tak delikatnie muśnięta słońcem wtedy jak go już nie ma :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, też lubię te delikatne muśnięcie słońcem :)
Usuńja raczej nie stosuję takich produktów :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBoję się takich balsamów właśnie albo ze względu na pomarańczową skórę albo z powodu nierównomiernej opalenizny :P
OdpowiedzUsuńTeż się kiedyś bałam :)
UsuńTeż zawsze się tego obawiam :D, albo jeszcze uczulenia, jakie mnie dopadło np. przy vita liberata :)
OdpowiedzUsuńBrrr, też nieprzyjemne ;/
Usuńmi zawszę jakieś plamy wychodzą :( eh jakaś nie fartowna jestem haha
OdpowiedzUsuńCoś nie idzie ;)
Usuńbardzo go lubię ;) z pewnością będzie moim wybawieniem do zimowych stylizacji odsłaniających co nie co :D
OdpowiedzUsuńU mnie również :)
UsuńKiedyś kupiłam taki balsam innej firmy i wyglądałam jak jedna wielka smuga,dlatego boję się ich jak ognia.
OdpowiedzUsuńJa miałam już dawno temu Lirene i byłam żółta!
UsuńJa lubię być blada, więc nie używam takich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś chyba nigdy nie przekonam się do tego typu kosmetyków.
OdpowiedzUsuń