Wielkanocne rozważania, czyli recenzja: "Tajemnica spowiedzi i Mszy Św. Świadectwo Cataliny Rivas" - Roxo MT- Dewocjonalia z Duszą
Wielkanoc- to nie tylko śmingus dyngus, malowanie jajeczek... to przede wszystkim czas zadumy- stąd też z wieczora recenzja książki od Roxo MT.
Moja opinia: Książkę czyta się bardzo szybko. Odpowiednio dobrana czcionka nie sprawia problemów w czytaniu. Objawienia Cataliny Rivas zostały opatrzone zgodą lokalnego arcybiskupa na ich rozpowszechnienie.
Książka ukazuje jak ważne powinno być dla każdego wierzącego uczestniczenie w Mszy Świętej oraz odpowiednie przygotowanie do niej. Eucharystia jest rozłożona praktycznie na czynniki pierwsze, najważniejsze są jednak tu słowa Maryi i Pana Jezusa. Jako, że w wieczności nie istnieje czas, wszyscy wierni podczas Mszy przenoszą się pod Krzyż i są świadkami Męki i Śmierci Chrystusa.
Świadectwo Cataliny Rivas rozpala w człowieku wiarę oraz uświadamia powagę Mszy Świętej (przecież niektórzy chodzą do kościoła, bo tak wypada). Książka napełnia potrzebą dalszego poznawania Boga, ukazuje czerpanie korzyści duchowych z Eucharystii... radości bycia blisko Boga. Mimo, że zawsze wierząca byłam, ale z praktyką różnie bywa to świadectwo potrafi otworzyć oczy na cud Eucharystii. Potrafi okazać się pomocna w chwilach słabości, kiedy nie wiemy do kogo się zwrócić...
Książka podzielona jest jakby na dwie części- druga "dodatek" - zbiór modlitw przygotowujących do Eucharystii oraz modlitwy dziękczynne. Znajdziemy tu również słowa Ojca Świętego Jana Pawła II.
Być może pomyślicie sobie, że to jakaś zwykła lektura o chrześcijaństwie, niemniej jednak serdecznie polecam. Szczególnie w okresie rozważań jakim jest Wielkanoc.
nie czytam takich książek a może powinnam?
OdpowiedzUsuńMoże ;)
UsuńLubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńoj ewidentnie nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńOjj ;)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą książką. Najbardziej denerwują mnie ludzie, którzy chodzą do kościoła bo trzeba, a potem narzekają, że Msza za długa, albo zimno w Kościele. Tak jakby nie wiedzieli, po co tam przyszli...
OdpowiedzUsuńChciałam serdecznie zaprosić Cię na nowego bloga. Pamiętam, że starego obserwowałaś, więc zapraszam na nowy. Może wzajemna obserwacja? Daj znać u mnie : megmegann.blogspot.com
Pozdrawiam!
Zajrzę do Ciebie ;)
UsuńZe mnie ostatnio zrobił się bezbożnik :P, ale książkę chętnie bym poczytała, może akurat bym się nawróciła :D.
OdpowiedzUsuńOj tam, ja też bezbożnik jestem ;)
Usuńczasem mam dni ze naprawde lubie siegać po lekturę tego typu :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam
UsuńRaczej nie czytam lektur tego typu :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam książek o takiej tematyce.
OdpowiedzUsuńJa też raczej ich nie czytam :)
Usuń