Recenzja: Maseczka Kleopatra z zieloną glinką kambryjską, miodem, olejkiem różanym i jedwabiem- Dermaglin


Kiedyś dzięki uprzejmości Dermaglin mogłam poznać maseczkę oczyszczająco-odżywczą, byłam wtedy zachwycona. Muszę przyznać, że Kleopatra również podbiła moje serce :) Zapraszam na recenzję :)

Kilka słów od producenta: Minerały zawarte w glinkach oprócz dokładanego oczyszczania działają na skórę kojąco, łagodzą podrażnienia, aktywizują naturalne funkcje skóry i wspomagają jej zdolność do wydalania substancji toksycznych. Wygładzająca siła miodu i białko jedwabiu są doskonałymi partnerami w walce o piękną i zdrową cerę. Maseczka z powodzeniem zatrzymuje wilgoć i gwarantuje długotrwałe nawilżenie skóry.


Moja opinia: Maseczka znajduje się w sporej miękkiej saszetce, o pojemności 20g. Nie ma problemu z jej otwarciem. Znajdziemy na niej skład, zastosowanie itp. 
Konsystencja maseczki jest gęsta, treściwa, nie spływa między palcami ani z twarzy. Kolor zielono-błotny, zapach również błotno-ziemisty, nie jest drażniący, a nawet miły, naturalny, bez jakichkolwiek kompozycji zapachowej.


Maseczkę trzymamy na twarzy około 15-20 minut. W tym czasie spokojnie zaschnie na naszej twarzy, powodując uczucie ściągnięcia, które towarzyszy jeszcze przez jakiś czas po zmyciu. Po zastosowaniu skóra jest bardzo gładka i dobrze oczyszczona. Pory uwidaczniają się już podczas zasychania maseczki (tworzą małe, jakby "tłuste" punkciki na masce), po zmyciu są mniejsze, mniej widoczne, oczyszczone i zwężone. Skóra jest odświeżona, dobrze zmatowiona i miękka w dotyku.


Cera zaraz po zmyciu jest rozjaśniona, wygląda bardziej promiennie, jest jakby wypoczęta. Skóra jest bardziej odżywiona i dobrze nawilżona, dzięki dodatkowi miodu, jedwabiu i olejku różanego. Maseczka lekko napina, ujędrnia, ale i udelikatnia mocniejsze rysy twarzy. Przyjemnie pielęgnuje. Zasusza lekko wypryski, dzięki czemu szybciej znikają. Łagodzi także podrażnienia.


Maseczka jest bardzo wydajna- saszetka wystarcza na 2-3 użycia, trzeba ją tylko dobrze zabezpieczyć przed wyschnięciem. Składniki są naturalne i przyjazne dla skóry. Produkt jest przebadany dermatologicznie.

Dermaglin

Komentarze

  1. Czytałam już o niej i w większości ma pozytywne opinie :)
    Muszę ją kiedyś wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Maseczki Dermaglin znam, ale akurat tej nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam maseczkę-peeling z tej firmy i chętnie bym wróciła do tej przyjemności :D

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam ich glinki! !! tą też miałam i spisywała się u mnie rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ostrożnie podchodzę do różnego rodzaju maseczek do twarzy, bowiem raz się skusiłam i to była tragedia. Całą twarz miałam mocno zaczerwienioną i swędziało jak diabli. I teraz już nie mam ochoty powtarzać tego eksperymentu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brrr, aż mnie dreszcz przeszedł. Musiałabyś wykonać test alergiczny przed zastosowaniem.

      Usuń
  6. Niby mam uczulenie na propolis (w niektórych miodach występuje). Ale skoro jem miód i nic się nie dzieje to tym bardziej bym sobie pozwoliła na taką maseczkę. Chociaż zielona glinka troszkę zbyt ściągająca jak dla mnie :) ale spróbować warto :) Pozdrowieńka, Megly.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ściąga, to fakt, ale efekt jaki daje jest przyjemny dla oka :)

      Usuń
  7. Nigdy jeszcze na nią nie trafiłam...

    OdpowiedzUsuń
  8. nie miałam jeszcze maseczek tej firmy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naturalne i nie miałaś? Jak na Ciebie to niemożliwe :P

      Usuń
  9. oj glineczka, glineczka ;) nie słyszałam o tym produkcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj chyba w końcu bede musiała się polubić z maseczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oni mają fajne maseczki szczególnie te na trądzik ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A gdzie możną tą maseczkę nabyć?

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakoś mnie one nie zachęcają, ale zbierają pozytywne opinie i chyba kiedyś jednak się zdecyduję

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam maseczki chętnie ją wypróbuję bo widziałam w Rossmanie

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak ją zabezpieczasz? Bo ja już próbowałam i zasycha. Muszę tak duże opakowanie zużywać na 1 raz :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tego opakowania na raz :/ Odcinam lekko jeden róg, żeby dziura nie była za duża, wycisnę ile potrzeba, a resztę "wciskam" na sam dół saszetki, pozbywam się powietrza z saszetki naciskając ją i dokładnie obklejam taśmą klejącą :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeżeli zaciekawił Cię mój blog to zapraszam do obserwowania :)
Jak zaobserwujesz to napisz mi o tym, a się odwdzięczę :)

Popularne posty: