Recenzja: Glinka żółta- Fitomed + DIY- maseczka na włosy i skórę głowy
Jak dotąd z każdej glinki byłam zadowolona. Kiedy wpadła w moje ręce żółta podeszłam do niej z dużą ciekawością. Czy sprawdza się równie fenomenalnie?
Kilka słów od producenta: Glinka charakteryzuje się większą zawartością żelaza. Przypomina w swoim działaniu glinkę czerwoną . Stosowana jest w maseczkach oczyszczających do cery tłustej, mieszanej i wrażliwej. Oczyszcza cerę w sposób łagodny, respektując naturalne pH skóry. Zalecana do cery tłustej i mieszanej. Ze względu na swoje zabarwienie wchodzi w skład pudrów antybakteryjnych domowej roboty oraz zawiesin punktowych do cery trądzikowej.
Więcej informacji: >KLIK<
Moja opinia: Glinka znajduje się w plastikowym, zakręcanym słoiczku. Na nim kilka najważniejszych informacji, bez zbędnego rozpisywania się. Pojemność to 40 g.
Zapachu nie wyczuwam, glinka w postaci sypkiej- drobno zmielony proszek (pyłek), o odcieniu żółtym.
Glinkę mieszałam w proporcji 1:1 z hydrolatem różanym. Oczywiście podczas zasychania wyczujemy uczucie ściągnięcia. Rekompensuje to jednak efekt jaki zobaczymy po zmyciu glinki (nie ma problemu z jej zmyciem). Od razu widać, że twarz jest rozjaśniona, jakby dotleniona i wygląda zdrowiej. Miałam podrażnioną skórę twarzy po kwasie migdałowym w niektórych miejscach (chyba źle na nie zaaplikowałam żel neutralizujący). Po glinkowej maseczce podrażnienia przestały być zaczerwienione i mniej piekły. Buzia stała się bardzo miękka (żółta glinka chyba najbardziej zmiękczyła cerę), pełna blasku i delikatna. Nawilżenie także się utrzymało. Co jeszcze mi się podoba to zmatowienie i odtłuszczenie. Buzia nie świeciła się do końca dnia. Cera nabiera sprężystości i elastyczności.
Maseczka DIY z glinki żółtej na łamliwe włosy:
-3 łyżeczki glinki żółtej
-3 łyżeczki wody mineralnej/przegotowanej
- 1 żółtko
Rozprowadzić glinkę żółtą w miseczce, do uzyskania konsystencji gęstej śmietany. Dodać żółtko jajka, wymieszać i wetrzeć we włosy i ewentualnie w skórę głowy. Zawinąć folią spożywczą i nałożyć ręcznik. Zmyć po 20-30 minutach.
W tej roli glinka sprawdza się równie dobrze. Maseczkę na włosy robiłam raz w tygodniu i nakładałam na końcówki, które u mnie ulegają przesuszeniu. Efekty widać po pierwszym użyciu. Włosy są nawilżone, mięsiste i delikatne w dotyku. Nie są już takie "pędzlowate", a gładkie. Końcówki nie rozdwajają się.
Maseczka z żółtej glinki nakładana na skórę głowy zapobiega nadmiernemu wypadaniu włosów.
Ciekawe przepisy :) na włosy jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować :)
UsuńCiekawe jakby sprawdziła się u mnie na włosy :D
OdpowiedzUsuńDobrze? :P
UsuńChyba skuszę się na tą maseczkę i włączę ją do pielęgnacji włosów :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj :)
UsuńBlllle :)
OdpowiedzUsuńNie skuszę się :)
Rozumiem, że kolor nie ten? ;)
UsuńNie stosowałam glinki na włosy :), jakoś do regularnego stosowania standardowo ciężko mi się zmobilizować :)
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo systematyczność przy glince daje efekt :)
UsuńJa mam cerę mieszaną i zawsze używam glinki zielonej, ale musze kiedyś przetestować tą żółtą
OdpowiedzUsuńDziała bardzo podobnie do zielonej.
UsuńMiałam produkty z tej firmy, również glinki i byłam z nich bardzo zadowolona. :-)
OdpowiedzUsuńDodatkowo ceny mają bardzo przystępna :)
UsuńBardzo lubię wszystkie glinki, aktualnie mam zieloną :)
OdpowiedzUsuńU mnie również wszystkie się sprawdzają :)
UsuńNa twarzy się ciekawie prezentuje ;) nigdy żółtej nie stosowałam
OdpowiedzUsuńKolorystycznie jest bardzo ciekawa :)
UsuńBardzo lubię glinki :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńto jest to co Kasia lubi najbardziej :) DIY
OdpowiedzUsuńOj tak, z tego jesteś znana :)
UsuńŚwietne efekty! Wciąż za mało glinek w mojej pielęgnacji.... ale najpierw muszę zużyć to co mam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :)
Warto je włączyć na stałe :)
UsuńoO ;) fajny przepis, akurat mam żółtą glinkę w domu :P
OdpowiedzUsuńWięc dawaj ją na włoski :)
UsuńJa używałam tylko glinki zielonej i tylko na twarz :)
OdpowiedzUsuńZieloną również bardzo lubię :)
UsuńDziała na wypadające włosy? musiałabym wypróbować, bo ostatnio trochę ich gubię niestety.
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy KONKURS♥
Wiosną niestety się zdarza, polecam wypróbować ;)
UsuńTej glinki jeszcze nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze ,że żółtej jeszcze nigdy nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńA szkoda ;)
Usuńbardzo lubie glinki, z chęcią bym taką wypróbowała ;D
OdpowiedzUsuńGlinki to coś co każda skóra pokocha :)
UsuńLubię glinki :)
OdpowiedzUsuńJa również :)
Usuńfitomed to bardzo fajna marka
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńJa glinek używam raczej rzadko. Jednak czasem po nie sięgam. Takiej żółtej wersji nie miałam. Ciekawe czy byłaby dla mnie dobra :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jest bardzo dobra :)
UsuńTaka glinka to ja sobie chyba kupie ;))
OdpowiedzUsuńbrzmi bardzo dobrze:)) ja też kiedyś stosowałam glinkę na włosy i byłam mega zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa dopiero od jakiegoś czasu i trzeba przyznać, że efekty są :)
UsuńMuszę kiedyś wypróbować glinkę na włosach :)
OdpowiedzUsuń