Recenzja: Samoopalacz Luxury pHenomenal Tan Mousse - Vita Liberata
Lato zbliża się wielkimi krokami... nie jestem osobą, która lubi smażyć się na słońcu... pozostaje więc samoopalacz... byle tylko był dobry! Jak sprawdził się Luxury Tan pHenomenal Vita Liberata?
Kilka słów od producenta: Vita Liberata to marka oferująca swoje produkty w 22 krajach na świecie. Kosmetyki nie zawierają parabenów, alkoholu oraz perfum! Dzięki certyfikowanym składnikom organicznym preparaty oprócz wspaniałej opalenizny nawilżają i pielęgnują skórę! Szeroki wybór produktów - od efektu jednodniowego/zmywalnego do utrzymującego się aż 3 tygodnie!
Więcej informacji na Fanpage: >KLIK<
Moja opinia: Produkt otrzymujemy w brązowym tekturowym kartoniku, na którym znajdziemy wszystkie niezbędne informacje, ale po angielsku. W środku jednak mamy ulotkę, na której wszystko co ważne przeczytamy :) Nieodłącznym elementem do nałożenia produktu na skórę jest rękawica z przyjemnego i delikatnego materiału.
W kartoniku znajdziemy przyjemne dla oka plastikowe opakowanie, które wyposażone jest w niezacinającą się i gładko chodzącą pompkę. Dzięki temu możemy dozować odpowiednią ilość produktu.
Rękawica jak wspominałam jest z miękkiego materiału. Dzięki niej możemy równomiernie nałożyć produkt Vita Liberata. Delikatnie rozprowadza piankę brązującą na ciele.
Muszę przyznać, że to pierwszy samoopalacz w piance jaki miałam. Nie wyczujemy tu nieprzyjemnego zapachu. Produkt jest go praktycznie pozbawiony. Woń drogeryjnych samoopalaczy od zawsze mnie odrzucała, dlatego wolałam chodzić bledsza, niż znosić ten zapach podczas aplikacji.
Musik nakładamy na rękawicę, którą lekko zgniatamy, aby rozprowadzić po niej równomiernie produkt i kolistymi ruchami smarujemy ciało.
Przejdźmy do najważniejszego- działanie. Pianka koloryzująca nie tworzy smug, nie pozostawia nieestetycznych zacieków. Przed przystąpieniem do aplikacji ważną rzeczą jest peeling, który złuszczy martwy naskórek. Co najlepsze- pianka lekko wygładza skórę i nawilża ją, nie powoduje wysuszenia. Skóra jest bardziej miękka w dotyku. Praktycznie od razu po nałożeniu wysycha i wchłania się, nie tworzy lepkiej warstwy.
W załamaniach skóry- wewnętrzna strona łokci, kolan- produkt nie zbierał się. Nie utworzyły się żadne ciemniejsze "placki" na skórze.
Już jedna aplikacja daje wyraźną różnicę w odcieniu skóry. Dzięki piance możemy osiągnąć efekt zdrowej, pięknej brązowej opalenizny. Nie odnajdziemy tu żadnych pomarańczowych czy żółtych tonów. Nie będziemy więc wyglądać jak "spalony kurczak".
Efekt możecie zauważyć na powyższym zdjęciu po aplikacji u mojej mamy- lewa ręka bez aplikacji, a prawa po 1 aplikacji. Odcień skóry jest lekko ciemniejszy. Dodatkowo wyraźne jest wygładzenie skóry.
Dodatkowym atutem jest możliwość tonowania oraz zachwycająca trwałość. Opalenizna schodzi po około 14-15 dniach. Kolor nie zmywa się z ciała, tylko delikatnie blednie z czasem, przez cały czas więc skóra pozostaje estetyczna.
Ja nie używałam, ale moja siostra korzysta i jest zadowolona;)
OdpowiedzUsuńSiostra wie co dobre :)
UsuńTeż nie lubię smażyć się na słońcu, ale także nie znoszę używać samoopalaczy, gdyż zawsze mam problem z ich równomiernym rozprowadzeniem na całym ciele i nieraz pozostają niemiłe niespodzianki.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o Vita Liberata to nie ma niespodzianek :)
Usuńmam go ale jeszcze nie testowałam
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją relację :)
UsuńTa firma ostatnio opanowuje blogosferę ;) Nie uzywam samoopalaczy bo wolę być blada ;)
OdpowiedzUsuńCzasami to i lepsze :)
UsuńJa nie stosuję samoopalaczy
OdpowiedzUsuń;)
UsuńNie stosuję :]
OdpowiedzUsuńJak kto lubi :)
UsuńMój czeka na lato :D
OdpowiedzUsuńMój już też odstawiłam :D
UsuńMiałam lotion z tej firmy, rewelacja :) Szkoda tylko, że cena taka wysoka.
OdpowiedzUsuńCena jest dość wysoka, ale jednak warto :)
UsuńMiałam i u mnie spisał się super :)
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjny :)
Usuńw samoopalaczach tez nienawidze zapachu! oraz tego ze nigdy odpowiednio go nie rozprowadze,. Ten wydaje sie byc na prawde ciekawy :D
OdpowiedzUsuńJest świetny :)
UsuńMam tylko nieco inny i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem to nie w piance :)
Usuńnie używam samoopalaczy
OdpowiedzUsuń;)
UsuńSamoopalacza nie stosuje, ale ten wygląda całkiem ładnie :)
OdpowiedzUsuńFajny jest :)
UsuńNie stosuje samoopalaczy jednak efekt, jaki daje mi się podoba.:)
OdpowiedzUsuńPo jednej aplikacji jest delikatny, ale wyraźny :)
UsuńJa jakoś boję się samoopalaczy :D
OdpowiedzUsuńTego nie musisz się bać :)
UsuńKusi mnie kusi :))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWażne, że nie ma tego zapachu, który ma większość samoopalaczy.
OdpowiedzUsuńOj nie lubię tego "zapachu" :/
UsuńNie stosuję ogólnie samoopalaczy ale ten wygląda ciekawie i naturalnie.
OdpowiedzUsuńJest inny, nie daje brzydkiego efektu pomarańczy :)
UsuńSamoopalacze to nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńEfekt bardzo delikatny. Mam ten samoopalacz, kiedyś dostałam jako gratis do zakupów, leży i się kurzy.
OdpowiedzUsuńWypróbuj go :)
UsuńA ja tam lubię się prażyć na słońcu :P
OdpowiedzUsuńAle już teraz wiem, że to mój must have na ślub ;)
Lepszy niż solara na ślub :D
Usuńja używam musu z Avonu i go uwielbiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź, wypróbuję :)
UsuńNiestety nie dla mnie cudo...
OdpowiedzUsuńDostałam z abon jakiś w sprayu i używam go raz na czas na nogi ale na szczęście efektu nie widzę :) nadal mam śnieżnobiałe nogi :))
Aż dziwne...
UsuńJest przeznaczony do jasnej cery i aby uzyskać efekt należy go stosować co dzień, a ja go stosuję jak mi się o nim przypomni tylko po to żeby w końcu kiedyś go zużyć :)
UsuńW ogóle o nim nie słyszałam, ale ja też prawie wcale z samoopalaczy nie korzystam, więc nie jestem zorientowana w produktach z tego obszaru. Wolę czasem słoneczne kąpiele, z filtrami oczywiście. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBrrr, ja od słońca jak najdalej :P
UsuńNigdy nie byłam przekonana do samoopalaczy
OdpowiedzUsuńJa też nie, póki nie użyłam tego :)
UsuńNarazie jestem wierna Sun Ozon :)
OdpowiedzUsuńJa nie stosuję takich wynalazków ale może z czasem się coś zmieni ;)
OdpowiedzUsuń